Na początku lutego Meghan Markle, po raz pierwszy biorąc udział w oficjalnej uroczystości jako przyszła książęca małżonka, założyła wyjątkowy garnitur od Alexandra McQueena. O jego wyjątkowości stanowił nie tylko wyszukany, dopasowany do sylwetki krój, lecz także fakt, że ów kostium nijak nie wpisał się w styl typowy dla brytyjskiej rodziny królewskiej.
W ten właśnie sposób Meghan, gwiazda amerykańskiego serialu „W garniturach”, zdecydowanie zaznaczyła swe indywidualne podejście do dworskiego protokołu dotyczącego ubioru i ustanowiła garnitur z ekranowej garderoby elementem stylizacji dozwolonym dla członkiń rodziny królewskiej podczas imprez o mniej formalnym charakterze.
Meghan, nie będąc jeszcze nieodłączoną częścią rodziny królewskiej (to znaczy narzeczoną Harry’ego), słynęła z olśniewających kreacji, w których pojawiała się na czerwonym dywanie: cekinowych sukni z głębokim dekoltem i w odważnych kolorach, a także miłości do takich domów mody jak Dolce & Gabbana czy Jimmy Choo. Jako przyszła księżna zadbała o to, by za jej stylizacje odpowiadało więcej brytyjskich projektantów, i postawiła na wyrafinowany i zarazem wytworny look.
Niemniej jednak styl Meghan Markle to coś więcej niż tylko dworska elegancja z pazurem. Aktorka traktuje poważnie oddziaływanie mody na środowisko naturalne i nosi powstałe w sposób zrównoważony ubrania autorstwa Stelli McCartney, która uczyniła etyczny aspekt tworzenia kolekcji jednym z fundamentów istnienia swej marki.
W szafie Meghan da się też znaleźć metki innych przedsiębiorstw postępujących zgodnie z zasadami etyki. Uważni wypatrzą między innymi dżinsy kultowej walijskiej marki Hiut (która dokonała rewitalizacji starej fabryki denimu i na nowo zatrudniła jej byłych pracowników) oraz akcesoria DeMellier London, producenta znanego z akcji charytatywnej „A Bag, A Life” (jedna torba, jedno życie) – za każdą zakupioną torebkę firma finansuje zestaw ważnych szczepionek i leków ratujących życie dzieciom potrzebującym pomocy.
Styl książęcej narzeczonej ciekawi z jeszcze jednego powodu: zestawia ona drogie ubrania z tymi znacznie tańszymi. Jak donosi dziennik „The Guardian”, rzecznik prasowy marki Marks & Spencer przyznał ostatnio, że pewna osoba z Kensington Palace w imieniu Meghan zakupiła sweter M&S w cenie 45 funtów.
Zapewne taki wybór równie nowoczesnej, śmiałej i naturalnej przyszłej arystokratki wcale nie powinien dziwić. To przecież ona powiedziała: „Najważniejszą częścią bycia kobietą – w pracy, w domu, gdziekolwiek – jest świadomość własnej wartości”.