Panele słoneczne to świetny wynalazek – dostarczają nam energii, a przy okazji nie zatruwają środowiska. Złe wieści są takie, że gdy zachodzi słońce, stają się nieco mało przydatne. Na szczęście firma Tesla i Hawaje znalazły rozwiązanie, dzięki któremu promienie słoneczne będą wykorzystywane tak za dnia, jak i w nocy.
Projekt Kapaia łączy instalację farmy słonecznej SolarCity o mocy 13 MW na hawajskiej wyspie Kauai z magazynem energii Powerpack o całkowitej pojemności 52 MWh. Piękno nowej placówki – myśląc w kategoriach wyjątkowego zapotrzebowania skąpanej w promieniach wyspy na Pacyfiku – polega na tym, że potrafi ona zakumulować energię słoneczną w szczytowym punkcie poboru za dnia, a następnie przechować do czasu szczytowego zużycia, to jest do godzin nocnych.
Ten innowacyjny proces generowania energii słonecznej nie powstałby bez udziału Tesli (amerykański producent samochodów, specjalizujący się w magazynowaniu energii oraz wytwarzaniu kolektorów słonecznych) i współpracy z Kauai Island Utility Cooperative (Spółdzielnią Komunalną Wyspy Kauai). Stacja – a także inne rozwiązania dotyczące odnawialnych źródeł energii znajdujące się na wyspie, w tym wiatrowe i opierające się na biomasie – na pewno nie sprawi, że mieszkańcy całkowicie zrezygnują z paliw kopalnych, ale z pewnością ograniczy na nie zapotrzebowanie.
Budowa elektrowni słonecznej jest nie tylko sposobem Hawajczyków na walkę z wysokimi rachunkami za prąd, lecz także elementem długoterminowego planu, by archipelag od 2045 r. czerpał zasilanie tylko i wyłącznie ze źródeł odnawialnych. Co więcej, Kauai do 2030 r. ma zamiar 70% energii elektrycznej wytwarzać w sposób ekologiczny.
Zgodnie z wyliczeniami Tesli oraz KIUC zajmujący 45 akrów ziemi Projekt Kapaia pozwoli ograniczyć zużycie paliw kopalnych do 1,6 miliona galonów rocznie. Firma ma nadzieję, że przykład tego, co dzieje się na Kauai, będzie stanowić wyznacznik sprzętu, w który producent może wyposażyć komercyjnych dostawców energii na całym świecie.