Wyobraźcie sobie, że mierzycie gdzieś pomiędzy 3 a 30 metrami i ważycie mniej więcej od 135 kilogramów do 190 ton. Gdybyśmy mieli takie gabaryty, nic nie mogłoby stanąć nam na drodze, prawda?
Rzeczywistość pozostawia jednak wiele do życzenia w tej kwestii… Porozmawiajmy o wielorybach!
Wieloryby to jedne z najbardziej interesujących ssaków morskich. Występują we wszystkich oceanach, nie oddychają pod wodą (zupełnie jak my!) i jedzą plankton, ryby lub małe ssaki. Co więcej, według oficjalnych danych, waleń błękitny jest największym zwierzęciem na świecie (zarówno w teraźniejszości, jak i w przeszłości. Ponoć rozmiarami nie dorównywało mu żadne stworzenie nawet w mezozoiku).
Co się jednak dzieje, gdy taka silna, gigantyczna istota zaplącze się w sieci i liny? Wieloryby nierzadko wychodzą z takich sytuacji bardzo pokrzywdzone. Bywa nawet, że umierają, gdyż zwyczajnie nie potrafią wydostać się z pułapki, a rozmiar wcale im tego nie ułatwia.
Od dziesięcioleci NOAA (Amerykańska Narodowa Służba Oceaniczna i Meteorologiczna, naukowa agencja rządowa zajmująca się badaniami nad stanem oceanów, większych szlaków wodnych oraz atmosfery) wraz ze współpracującymi wolontariuszami stara się uwalniać uwięzione wieloryby za pomocą noży przyczepionych do długich tyczek.
To bardzo śmiała i wielkoduszna inicjatywa. Niestety, z drugiej strony jest również niebezpieczna i czasochłonna. Dlatego właśnie upoważnione grupy, które zajmują się oswobadzaniem tych wielkich ssaków morskich, od niedawna wykorzystują do tego drony.
Dzięki tej nowej metodzie ochrony cały proces stał się bezpieczniejszy zarówno dla ludzi, jak i zwierząt. Warto wspomnieć, że w ciągu ostatnich trzech dekad NOAA nadzorowała wyzwolenie z sieci ponad 13 000 wielorybów. ?